Bardzo często wydaje nam się, że z alergią nie warto walczyć lub nie można jej wyleczyć. Jednak moim zdaniem świadomość zagrożeń, jakie wynikają z bycia alergikiem oraz profilaktyka, ułatwiają normalne funkcjonowanie i w pełni pozwalają cieszyć się życiem.
Alergikiem jestem od 25 lat, czyli praktycznie od dziecka. Choć w mojej rodzinie było kilka przypadków różnych alergii, to nikt nigdy nie skarżył się na nie. Ja jestem uczulony na pyłki traw i zboża. Jak się zorientowałem? Jako dziecko często grałem w piłkę z kolegami, niedaleko domu na łące pod lasem. Każda taka przygoda kończyła się opuchniętymi oczami i pokrzywką na ciele. W zasadzie od samego początku, kiedy tylko zdałem sobie sprawę, że jestem uczulony zaobserwowałem takie objawy jak katar, zapalenie spojówek oraz pokrzywka. Jako dziecko byłem leczony u pediatry, jednak tylko na katar. W wieku 12 lat trafiłem do alergologa pulmonologa, który stwierdził, że mam alergię. Lekarz wdrożył odpowiednie leki, które przynosiły chwilowe ukojenie. Dopiero jako osoba dorosła, świadoma swojego uczulenia, odwiedziłem ponownie specjalistę, który po przeprowadzeniu szczegółowego wywiadu zalecił wykonanie testów skórnych. Diagnoza była dla mnie jedynie formalnością, która potwierdziła moje wcześniejsze przypuszczenia – uczulenie na pyłki traw i zbóż. Zdecydowałem się na wizytę u alergologa, gdyż chciałem spróbować odczulania. Miałem nadzieję, że zabieg ten złagodzi objawy na tyle, żebym w okresie pylenia mógł spokojnie wyjść na łąkę bez zakończenia spaceru ciężkim katarem i zapaleniem spojówek. Odczulałem się przez 4 lata. Wydaje mi się, że obecnie alergia ma nieco mniejsze nasilenie, choć nie mam pewności czy nie jest to skutkiem rzadszych wizyt poza dużym miastem.
Mam świadomość, że tak naprawdę jedyną w pełni skuteczną metodą na wyeliminowanie objawów alergii jest odizolowanie się od czynników uczulających. W moim przypadku nie jest to możliwe, gdyż są to trawy i zboża, które pylą w okresie od końca maja do połowy lipca. Jestem człowiekiem aktywnym zawodowo. Mam rodzinę i nie mogę sobie pozwolić na wyjazdy w tym okresie czasu w miejsca, gdzie nie będę narażony na alergen. Dlatego, mimo że moje uczulenie jest bardzo uciążliwe i nierzadko przeszkadza w codziennym życiu to nauczyłem się z nim żyć. Alergia, jak każda inna choroba daje się we znaki. Jednak ważne jest, aby wiedzieć kiedy i w jaki sposób zapobiegać narażeniu na uczulający nas czynnik. Mimo że meczące mnie dolegliwości związane z alergią są raczej stabilne, zależą przede wszystkim od miejsca, w którym przebywam w okresie największego pylenia, to zdecydowałem się na podjęcie walki z chorobą.
Obecnie nie jestem pod stałą opieką lekarza. Nie chodzę również regularnie do alergologa i raczej sam dobieram sobie leczenie. Stosuje preparaty bez recepty, np. leki przeciwhistaminowe II generacji. Czasem sięgam po krople do oczu, ale tylko w okresie pylenia. Poza tym medykamenty, które stosuje nie powodują u mnie skutków ubocznych, takich jak senność. Dla mnie, osoby pracującej i poruszającej się samochodem to bardzo ważne.
Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że leki, jakie przyjmuję nie leczą mojej alergii, a jedynie łagodzą jej objawy, jednak w okresie pylenia, kiedy objawy się nasilają, preparaty te przynoszą dużą ulgę. Poza tym jestem dość aktywny fizycznie. Jestem zapalonym biegaczem, co może wydać się, w przypadku mojej alergii, dość odważnym posunięciem. Oczywiście w okresie od maja do lipca staram się nie biegać po łąkach, jednak alergia nie jest czymś, co uniemożliwia mi uprawianie tego sportu.
Wśród moich przodków pojawiały się problemy z alergiami i wydaje się, że mój syn także odziedziczył po mnie skłonności alergiczne. Całe szczęście na razie nie ma objawów alergii wziewnej, ale jest uczulony na mleko krowie oraz białko kurze.
Alergie, choć zostały okrzyknięte chorobą cywilizacyjną XXI wieku, zaś Według Światowej Organizacji Zdrowia schorzenie to plasuje się na trzecim miejscu na liście najczęściej występujących schorzeń przewlekłych, to jednak samokontrola oraz przyjmowanie leków może znacznie podnieść komfort życia pacjenta. Przykład Pana Jarosława pokazuje, jak ważne jest aby sam uczulony świadomie unikał czynnika wywołującego alergie. Kontrolowanie kalendarza pyleń, unikanie miejsc w których pylenie w danym okresie czasu jest największe to bardzo odpowiedzialne zachowanie, które jest przykładem pozafarmakologicznych metod walki z alergią. Oczywiście warto pamiętać również o lekach. Preparaty, jakie przyjmuje nasz pacjent, takie jak lewocetyryzyna, w skuteczny sposób łagodzą objawy alergii i nie mają na tyle ciężkich skutków ubocznych, by utrudniały funkcjonowanie w życiu codziennym. Przykład Pana Jarosława obala również mit, jakoby alergik nie mógł uprawiać sportu. Jego przypadek potwierdza, że świadomość zagrożeń wynikająca z bycia alergikiem oraz profilaktyka pozwalają w zupełności korzystać z życia bez ograniczeń czy wyrzeczeń – komentuje ekspert programu Zdrowa ONA prof. dr hab. n med. Bolesław Samoliński.